poniedziałek, 28 lipca 2014

Potwór Sznurkowy

Coś dla rodziców dzieci ząbkujących. 
Patrząc na zamiłowanie swojego śliniącego się, z wiadomych powodów, syna do wszelkich metek i sznurków postanowiłam coś z tym zrobić. I nie było to wyciągnięcie wszystkich sznurowanych butów na wierzch, ani zakup nowej zabawki ze specjalnymi metkami, lecz zajęcie bardziej twórcze z kategorii DIY (Zrób To Sam).
Wyzbierałam wszystkie wolne sznurki, sznureczki, gałganeczki upchnięte wśród moich zostawionych na wszelki wypadek skrawków do szycia i stworzyłam oto tego potwora:
Ale po kolei. Co nam się może przydać:
-dwa takie same kawałki materiału wycięte w półkola (u mnie półjajka) np. z resztek ze skrócenia sztruksowego płaszcza;
-cienkie tasiemki/paseczki różnokolorowe; część zakupiłam resztę obcięłam ze starego ochraniacza na łóżeczko;
-szersze tasiemki; nie wiem skąd ale miałam;
-gruby sznurek związany na końcu w węzeł by się nie pruł; zakupiłam także w pasmanterii;
-gruba nić/mulina; miałam na stanie;
-pomponiki; można zrobić lub wziąć z czapki, od której i tak odleciały, a nikomu nie chciało się ich przyszyć;
-sznurówka; miałam na stanie zapasową;
-gruba igła; zakupiłam 2 miesiące temu w celu urzeczywistnienia mojego poprzedniego projektu, który był tak genialny, że nawet nie pamiętam co to było;
-końcówka obciętej sznurkowej firanki; zostawione dawno temu, bo a nuż się przyda;
-no i najważniejsze CHĘCI.
Zaczęłam od "pleców" potwora. Na górze przyszyłam mu sznureczkowe włosy. Po obu stronach głowy złożone z 3 tasiemek różnego koloru umiejscowiłam uszy. Na dole zaś 2 nogi z grubych złożonych na pół tasiemek. Po środku jest ogon ze sznurówki, by go wszyć zrobiłam nieduże nacięcie i wsadziłam sznurówkę związaną w supeł. 
Na przodzie umiejscowiłam oczy- wszyte pomponiki, wyszywany uśmiech z tasiemkowym językiem (tu także zrobiłam nacięcie, w które włożyłam czerwoną złożoną na pół tasiemkę) oraz ręce z grubych sznurków. Każdą rękę przyszyłam osobno, ale osoba bardziej rozgarnięta nie przetnie sznurka tylko ułoży go po środku tak by wystawał z obu stron, dzięki czemu będzie go łatwiej przyszyć (podpowiedź męża obserwującego moje zmagania). Żeby zagęścić włosy potwora doszyłam na górze obciętą firankę. A tu rzut lewych stron przodu i tyłu potwora:

Przód zszywamy z tyłem po krawędziach. W trakcie całego aktu tworzenia zmieniałam kolory nici by urozmaicić stwora. Ktoś może zapytać jaki szew zastosowałam, odpowiedź jest jedyny jaki znam, czyli JKP (Jak Kto Potrafi). Jedyna zasada szyjemy podwójną nicią i wielokrotnie w jednym miejscu by nic nie odleciało. Wszystkie sznureczki są krótsze niż 10 cm dla bezpieczeństwa. 
A tu widok tyłu:

Mój syn przepadał za swoim potworem, lubował się w pożeraniu jego rąk.

Niech potwór  będzie inspiracją do form różnych i przedziwnych. Dzielcie się swoimi tworami. Powodzenia.

P.S. Nie zapomnijcie o użyciu kółek plastikowych (u mnie na zdjęciu kółka z zasłony prysznicowej) w celu przyczepienia potwora do wózka lub chusty, zmniejszy to ryzyko zgubienia. Ja zapomniałam i potwór zaginął...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz